Skuteczność leczenia w ciągu ostatnich pięciu lat:

Wykres leczenia

 

Rekomendacje

"Nowa droga"
Cześć, mam 24 lata i jestem hazardzistą. Myślę, że słowo DZIĘKUJĘ to za mało, za mało bo Attente to mój drugi dom. To tutaj założyłem długie spodnie i wreszcie w moim życiu poszedłem dobrą drogą. W ośrodku otrzymałem mnóstwo wsparcia i po zakończeniu terapii nadal to wsparcie otrzymuje. Zmieniłem siebie dla moich najbliższych ale przede wszystkim dla siebie. Odzyskałem wiarę w siebie! Trzeźwe życie to codzienna praca nad sobą ale to życie szczęśliwe. Zaczynam dostrzegać rzeczy których wcześniej nie widziałem. Podążam drogą, którą nakreśliłem sobie tutaj. Jestem wdzięczny za każdą minutę poświęconą przez Magdę, Adama i Lucjana, za każdą rozmowę, wymianę zdań! To wszystko mi pomogło. Nie mogę zapomnieć również o podziękowaniach dla Doroty i dla wszystkich, których dane mi było w ośrodku poznać. ATTENTE - wyraża więcej niż tysiąc słów!!

JESTEM WAM OGROMNIE WDZIĘCZNY! Jakub

 


Cześć. Mam na imię Paweł.
Borykam się z chorobą alkoholową od lat. Podejmowałem różne próby leczenia, w Polsce i za granicą, konwencjonalne i niekonwencjonalne. Próbowałem wszystkiego. Miałem długie okresy abstynencji, ale mimo chęci zaprzestania picia, z braku wiedzy też nt. tej choroby ciągle zapijałem. Dzięki temu, że wiedza i świadomość terapeutów dziś jest dużo większa niż była kilka lat temu, w grudniu 2011 r. moja żona przeprowadziła weryfikację ośrodków terapii uzależnień w Polsce i za granicą wybrała ośrodek ATTENTE w Świątnikach Górnych i zaproponowała mi leczenie. Przyjechałem 16.12.2011 r. w trakcie dwudniowego ciągu, jeszcze pijany. Był to strzał w dziesiątkę. Od pierwszego dnia pobytu chciałem się leczyć, nie opierałem się. W trakcie pobytu poznałem terapeutów i pacjentów, którzy pomogli mi zacząć normalnie funkcjonować. Terapeuci przekazali mi ogromną wiedzę i doświadczenie w ciągu 2 miesięcy pobytu. Pomogło mi to przetrwać leczenie w miarę dobrym samopoczuciu aż do dziś. Dyrekcja Ośrodka wyraziła również zgodę na pobyt mojej żony, która jest współuzależniona. Wspólnie uczestniczyliśmy w terapii przez miesiąc. Wsparcie mojej żony było mi niezbędne aby poczuć różnicę między abstynencją a trzeźwieniem. Życzę wszystkim, aby mieli takie wsparcie ze strony najbliższych i spotkali na swej drodze takich terapeutów i pacjentów jakich ja spotkałem w ATTENTE.
Pozdrawiam

Paweł

 


im. bł. ks. Bronisława Markiewicza
Stowarzyszenie Opieki nad Dziećmi
37-450 Stalowa Wola
ul. Ofiar Katynia 57
tel. 015 842- 92- 80 fax w. 20
http://oratorium.republika.pl
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stalowa Wola, 21.10.2011

 

Rekomendacja
Stowarzyszenie Opieki nad Dziećmi „Oratorium” im. bł. ks. Bronisława Markiewicza w Stalowej Woli od 2009 roku współpracuje z Prywatnym Ośrodkiem Leczenia Uzależnień ATTENTE. Nasza współpraca oparta jest na organizowaniu kursów, szkoleń oraz konferencji podnoszących kwalifikacje, a co za tym idzie efektywność pracy kadry pedagogicznej naszych placówek. Kilkuletnie doświadczenie wspólnych działań pozwala nam na rekomendację ośrodka ATTENTE jako profesjonalnego, solidnego oraz kompetentnego partnera w pracy z osobami w kryzysie oraz rzetelnego realizatora powierzonych zadań związanych z dokształcaniem pracowników. Nasza opinia poparta jest ogromnym wachlarzem atutów, jakie ośrodek oferuje swoim odbiorcom. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj wysoce wykwalifikowana kadra, która posiada już wieloletnie doświadczenie w realizacji tego rodzaju zadań. Różnorodność kwalifikacji, predyspozycji osobowościowych oraz charakterów jej członków pozwala na stwarzanie takich warunków pracy, które okazują się najbardziej korzystne ze względu na potrzeby i oczekiwania ich odbiorców. Należy tutaj zwrócić uwagę na wysoki poziom udzielanego wsparcia, a w przypadku organizowanych szkoleń - przekazywanej wiedzy. W ramach pracy szkoleniowej, z jakiej pracownicy "Oratorium" mieli możliwość niejednokrotnie skorzystać podkreślenia wymaga interesujący i rzetelny sposób prowadzenia zajęć, przekazywanie wiedzy w sposób przystępny, przygotowanie dużej ilości ćwiczeń praktycznych, zwiększających tempo przyswajania wiedzy przez uczestników szkoleń oraz opracowanie dokładnych i licznych materiałów szkoleniowych. Efektywność podejmowanych działań podnosi ponadto panująca wokół atmosfera. Ośrodek jest miejscem wypoczynku i relaksu. W malowniczych terenach Pogórza Karpackiego każdy może odnaleźć ciszę, spokój, bezpieczeństwo oraz chwilę wytchnienia od problemów codziennego życia i całkowicie poświęcić się pracy nad sobą. Podsumowując swoją dotychczasową współpracę pragnę wyrazić swoje zadowolenie z działań realizowanych przez kadrę Ośrodka Leczenia Uzależnień ATTENTE oraz polecić ich jako godnych zaufania profesjonalistów, gwarantujących wysoką jakość realizowanych i oferowanych usług.
ks. mgr Mariusz Źrebiec
prezes zarządu

 


"Apel do ludzi" 28 maj 2012
Jeszcze rok temu moje motto życiowe brzmiało: "lepiej być znanym pijakiem niz anonimowym alkoholikiem". Śmieszne? Nie! 10 lat byłem znanym "pijakiem", 10 lat kłótni, lęków, potwornych kaców... itp... Rok temu, przyjęto mnie do Kliniki Attente na terapię, nauczono jak radzić sobie żyć na trzeźwo.
Rok nie piję i był to najpiękniejszy CZAS w moim życiu.
PS. To miał być apel, więc apeluję:
- niech uzależnienie nie rządzi waszym życiem,
- nie czekajcie aż dojdzie do tragedii,
- nie wstydźcie się prosić o pomoc.
Marcin

 


Krótko “WARTO TU PRZYJECHAĆ”
(Już rok jestem trzeźwy).
Przyznam szczerze jeszcze rok temu uważałem, że problem alkoholu mnie nie dotyczy. Patrząc wstecz z przykrością przyznaję, zmarnowałem kilkanaście lat życia mojego i mojej Rodziny. Korzystając z okazji pragnę podziękować całej Kadrze za to, że pomogli mi wyjść na prostą. Po latach życia w alkoholowym amoku, bezsennych nocach i myślach ,że wszyscy i wszystko jest przeciwko mnie, znów mogę( na trzeźwo) cieszyć się życiem.
JESTEŚCIE WSPANIALI
Z wyrazami wdzięczności
Wojtek

 


Mam tatę!
Od najmłodszych lat zawsze się bałam, wszystko robiłam aby nie wejść mu w drogę.. widziałam go jako tego złego.. a to nie on jest zły tylko jego choroba.. Mój tata zawsze był pijany…wieczne awantury, płacz, chowanie się.. tak wyglądało moje życie i mamy.. Teraz jest trzeźwy od dwóch lat, nie pamiętam kiedy było tak spokojnie w domu, panuje harmonia, wspólne wyjazdy i w końcu spokojne rozmowy można powiedzieć wymarzona rodzina!! Jak oddałyśmy go do ośrodka ATTENTE to była nasza ostatnia nadzieje na uratowanie wszystkiego.. Nauczyli go tam jak radzić sobie z chorobą, po prostu być trzeźwym... Dzięki kadrze terapeutów i pracowników w ośrodku odzyskałam to co nigdy nie miałam.. trzeźwego tatę…
Monika

 


"Dostaliśmy nową szansę"
10 lat temu poznałam męża ,od razu za iskrzyło było wspaniale do czasu..
Nie widziałam problemu w tym ze często wychodzi na „browarna” z kumplami. Zawsze sobie tłumaczyłam że nic to nie oznacza. Moje tłumaczenie przestało mieć sens jak zauważyłam ze to już nie jest zwykłe popijanie tylko poważne picie. Nasza córka często pytała „mamusiu dlaczego od taty tak brzydko pachnie i zawsze się chwieje?” nie wiedziałam co jej mam odpowiadać.. kolejne pytania powodowały łzy w oczach bo wiedziałam jakie mogą być konsekwencje, czułam się bez radna. Chciałam mieć „normalna” rodzinę, liczyło się dobro Naszego dziecka jest jeszcze malutkie.. zaczęłam szukać pomocy dla niego.. i dla mnie. Znalazłam ośrodek Attente. Postawiłam mu warunek albo tam albo bez Nas na zawsze.. nie ukrywam bałam się jego odpowiedzi.. o reakcji już nie wspomnę. Tego samego dnia nas przyjęli. Mąż przeszedł terapie. Trzeźwieje już półtora roku. Nasza córka jest końcu szczęśliwa a ja przestałam się obawiać że coś mu się stanie jak będzie wracał do domu po spotkaniu z kumplami
Aśka

 


Cześć!
Może trudno Wam w to uwierzyć mam 23 lata i jestem trzeźwiejącym narkomanem.
Nie wstydzę się tego. Teraz jestem trzeźwy, nawet nie wiecie jak mnie to cieszy! W wieku gimnazjalnym jak to niektórym się przytrafia trafiłem w trudne towarzystwo.. piwko, wóda, amfa, maryśka nie widziałem w tedy problemu, to nic takiego. Tak się bawiłem przez wiele lat moja nawa dziewczyna amfa działała cuda, nie mogłem bez niej żyć, zakochałem się bez opamiętania. Nie zwracałem uwagi na to jak krzywdzę wszystkich najbliższych, zamykali mnie w różnych ośrodkach ale bez skutku do czasu aż sam zrozumiałem że jest naprawdę bardzo źle ze mną. Stanąłem przed lustrem i w tedy dostałem szoku.. gdzie jest moja dawna twarz? Uśmiech? Oczy są podkrążone, zęby zniszczone.. zaniedbany byłem no i głupi.. poprosiłem o pomoc. Długa rozmowa z ojcem, jego nigdy nie było, jego obwiniałem za to wszystko a sam nie widziałem jak ja jego krzywdzę uważałem ze jego praca była ważniejsza od syna.. tak mi się w tedy wydawało. Podjąłem się leczenia 2009 roku w ośrodku Attente w Świątnikach Górnych. Nawet nie wiecie jaki jestem im wdzięczny. Nakreślili mi ścieżkę trzeźwego życia którą nadal idę i nie zmieniam kursu. W domu poprawiłem stosunki z ojcem, jest częściej w domu, dużo czasu razem spędzamy i cos jeszcze teraz mam nowa dziewczynę- człowieka!
Michał B.

 


W domu nigdy mnie nie było...
a jak byłem to robiłem wszystko aby zepsuć miłą atmosferę. Nie zważałem na to że w domu małe dzieci, płaczące na widok tatusia. Od zawsze piłem i zawsze robiła mi się ciężka ręka, nie zważałem na to kogo dopadłem. Nie widziałem problemu, nie tylko u Nas tak jest tłumaczyłem krzykiem. Kiedy byłem na kolejnej delegacji nie wiedziałem że tyle zmian nastąpi. Po powrocie w domu nie zastałem nikogo, pomyślałem trudno i zaczęła się zabawa.. trwała kilka dni, żona nie odebrała ani razu telefonu, miałem tyle złość w sobie.. na kacu szukałem czegoś co mnie uzdrowi i znalazłem na blacie w kuchni ulotkę Attente a obok list od żony, nie wiedziałem ze tyle nosi w sobie żalu, smutku i nienawiści do mnie, wspomniała również o dzieciach, moich kochanych pociechach. Popłakałem się...jak facet płacząc…y tracący rodzinę. Myślałem ze wszystko stracone, już po mnie. Postanowiłem zadzwonić, oczywiście wcześniej się opiłem dla odwagi- głupie tłumaczenie. I stało się, tego samego dnia już tam byłem. Po 3 tyg. odwiedziła mnie żona, dała mi szansę, wróciła. Teraz drugi rok już nie pije i rękę podnoszę tylko aby coś podać dzieciakom albo żonie. Nie wymaże tamtych lat bólu ale mogę się starać aby kolejne były lepsze.
Zbyszek

 


Witam, mam 37 lat, trzeźwy jestem od 2011 roku.
Zawsze byłem sam, typ samotnika. Nie radziłem sobie z tym że inni maja żony, dzieci a ja nic. Zacząłem pić, zwiększałem dawki spożywanych alkoholi aby zapełnić pustkę. Wiedziałem ze to był problem, ale nie wiedziałem jak mam szukać pomocy, jak go rozwiązać. Z jednej strony pije a z drugiej boje się poznawać nowe osoby. Postanowiłem poszukać na Internecie wiadomości na ten temat. Znalazłem forum gdzie była mowa o ośrodku Attente. Pomyślałem może pomogą nie mam nic do stracenia a zawsze mogę zyskać, nie wiedziałem że aż tyle mi się uda. Nie musiałem długo czekać przyjęto mnie, zacząłem prace nad sobą. Teraz już nie pije od roku, to był trudny czas aby wszystko zmienić ale są same plusy. Mam narzeczoną, dużo znajomych i wszyscy dobrze się trzymamy, wspieramy się. Jak pojawia się jakiś problem, głód alkoholowy zawsze mogę zadzwonić i porozmawiać. Już nie jestem samotny mam dużo przyjaciół z ośrodka z którymi się spotykam. Moja narzeczona również ich poznała i razem jeździmy na zjazdy absolwentów do ośrodka. Dzięki Wam tak dużo osiągnąłem.

Tomasz

 


Kocham Cię mamo…
Zawsze powtarzałam sobie że nie będę taka jak moja mama, niestety nie wyszło. Zaczęłam pić w wieku 18 lat. Założyłam rodzinę, mam wspaniałe dzieci, męża. Nie opuścili mnie. Piłam bez powodu, tak po prostu wieczorami. Nie wiedziałam ze mam problem. Mój mąż umówił mnie na konsultacje w ośrodku Attente, gdzie spędziłam 6 tygodni. Ten czas nauczył mnie bardzo dużo, otworzyli mi oczy, zauważyłam ze to moje picie wieczorami trwało wiele lat. Bez tego nie mogłam spokojnie zasnąć. W dzień trzęsły mi się ręce. Próbowałam to ukryć przed dziećmi i mężem ale jak się okazało oni zauważyli to parę lat temu. Przyczyna też się znalazła DDA. Dziś jestem po dwóch terapiach połączonych. Nie pije ponad rok, jestem szczęśliwa. Czas spędzony w ośrodku mile wspominam, tyle dobrych ludzi, rodzinna atmosfera. Chętnie wracam do nich, drzwi zawsze maja otwarte, to dzięki nim teraz jestem trzeźwa i w końcu nie jestem jak moja mama. Zrozumiałam to w wieku 40 lat i jak widać da się! Marzenia się spełniają..
Małgosia

 


Podziękowanie
Chciałem podziękować całej kadrze terapeutycznej w Świątnikach Górnych za pomoc, będę do końca wdzięczny.. nie pije i za to Wam dziękuję!
Józef

 


Nie bój się...
Nie ma się czego bać.. tu nie gryzą lecz pomagają. Przekonałam się o tym w 2010 roku, przyjęto mnie tu i pomogli. Już nie potrzebuje leków aby funkcjonować. Spędzam czas z najbliższymi i przyjaciółmi, mam ich teraz tak dużo i również dobrze się trzymają, tak na Nas działacie kroczymy do przodu a co za nami to tylko my pamiętamy. Teraz jest inaczej.. teraz jest na trzeźwo. Dziękuje! Będę Was polecać bo warto!
Anka

 


Do końca nie widziałem problemu...
uważałem że nie mam problemu, zawsze wiem kiedy przestać i nie muszę codziennie pić.. powtarzałem sobie tak przez 20 lat. Obudziłem się w Świątnikach Górnych nie miałem pojęcia co się stało, jak tu się znalazłem przecież byłem na imieninach.. i stało się… żona zawiozła mnie na detoks, nigdy nie sądziłem że cos takiego może się MI przytrafić. Chciałem się pakować, myślałem że jest mi to nie potrzebne a jednak! 2 lata nie piję. Nie chcę więcej marnować moich lat….mam 50 lat, dzieci dorosłe które całe życie były krzywdzone widząc mnie takiego.. i wiecznie martwiąca się żona. Ona również przeszła w Attente terapie dla współuzależnionych teraz już spokojnie patrzymy na to co przed nami…
Dziękuję J.

 


Czuję że żyje!
Moje picie zaczęło się bardzo wcześnie. Wychowywałem się w domu gdzie tato pił, wcześnie straciłem mamę, nikt ze starszego rodzeństwa nie wytłumaczył mi co się stało. Miałem 15 lat gdy zacząłem pić, myślałem że to jest normalne, gdyż oni pili.. poznałem dziewczynę jesteśmy już 8 lat ze sobą. Miałem warunek albo alkohol albo ona. Byłem na leczeniu parę razy, ale nic nie pomagało dalej nie pogodziłem się ze wspomnieniami z dzieciństwa. Picie zawsze towarzyszyło mi w życiu, ukrywanie się aby nikt nie zauważył, kłamstwa, wymówki. Trafiłem do ośrodka Attente, gdzie dostałem wystarczającą pomoc. Zacząłem trzeźwienie w 2011roku. Pogodziłem się z utratą najbliższej mi osoby. Dzięki całej załodze w Świątnikach Górnych, zapanował spokój w moim życiu. Teraz chodzę trzeźwy na grób mamy, nie mam jej za złe że mnie z nimi zostawiła. Spotkałem dużo podobnych osób, które również miały w życiu” pod górkę”. Teraz wiem że alkohol w niczym nie pomaga, tylko utrudnia i komplikuje. Jestem innym człowiekiem, bardzo wdzięcznym za pomoc. Takie małe osóbki a takie wielkie pomocne serca. Kocham Was! jeszcze raz dziękuję, bez Was by mnie nie było!
Teraz czuje że żyje!
Piotrek

 


Było warto
Witam, od samego początku byłem trudnym dzieckiem. Zawsze komplikowałem sobie i moim najbliższym.. ucieczką moją był alkohol. Takie powszechne.. takie proste… ale nie każdy chce sobie pomóc. Teraz wspominam jak się nie chciałem leczyć, prosiła mnie o to cała rodzina. Ja jak zawsze uparty i powtarzałem nie.. ale nie żałuję, przekonałem się, że potrzebuję pomocy. Mój organizm był już bardzo wycieńczony, ręce jak z galarety. W Attente nie zważali na to jak wyglądam, pomagali załagodzić odstawienie alkoholu, dużo czasu spędzałem w pokoju terapeutycznym na zajęciach i co?? BYŁO WARTO taka wielka rzecz została dokonana…nie pije! Wracam tam co miesiąc jak są organizowane zjazdy. Uwielbiam je, mogę się spotkać z innymi, którzy też to przechodzili. Spotkania te dają mi bardzo dużo, ładuje akumulatorki pozytywną energią. Ośrodek ten jest warty polecenia. Tylko tu potrafiłem się otworzyć. Teraz jestem grzeczny i będę namawiać aby ci którzy jeszcze się boją lub czegoś się obawiają nie dali się i przyjechali do ośrodka Attente. Pomagają!!!
Sebo.

 


Zaczynając to pisać, myślałam że opowiem dużo.
Teraz jak siadłam i chciałam pisać to doszłam do wniosku że w dwóch słowach wszystko powiem…JESTEM WDZIECZNA
Dziękuję
Elka wraz z rodziną

 


Wdzięczna matka...
Oddałam mojego syna do ośrodka Attente aby móc go ratować.. Rysiek był zawsze trudnym dzieckiem. Pił 30 lat . wieczne bójki, mandaty za spożywanie alkoholu, awantury w domu. Naprawdę dużo mogłabym opowiedzieć.. Ja schorowana, mąż również a syn.. zamiast pomóc to tylko psuł wszystko, przygnębiał i nie pomagał tylko brał i brał.. Pani Magda bardzo życzliwa osoba pomogła, pierwszym krokiem było to, że się go nie wystraszyła i postanowiła pomóc. Zespół terapeutyczny pracował nad nim przez 6 tygodni a dziś widzę i podziwiam pracę jaką w niego włożyli. Mój kochany Rysio teraz grzeczny, nie pije, pomaga schorowanym rodzicom, mogę na niego liczyć. Już mija rok jak nie pije.
W końcu mam syna, takiego jak chciałam mieć zawsze! Dziękuje Wam!
Józefa z mężem

 


Podziękowanie
Wychowywałam się w domu gdzie od zawsze był alkohol. Tata z mamą zawsze dobrze się bawili, nie byłam dla nich ważna. Zawsze te ich awantury.. a ja? Ja się tylko przyglądałam.. Potem ja założyłam rodzinę.. awantury, szukanie pretekstu. Nie radziłam sobie z tym wszystkim. Moja ofiara.. mąż. To dzięki niemu znalazłam się w Świątnikach Górnych. On mnie tu przywiózł, szybka diagnoza DDA. Nie musiałam długo czekać, szybko zaczęłam pracę nad sobą, dla nich.. dla męża i dzieci…dla siebie!. Teraz w moim domu panuje nadzwyczajny spokój, bez lęków i obaw że mama znów zrobi awanturę. Moje dzieci są szczęśliwe. A ja wybaczyłam i zrozumiałam. Chciałam podziękować całej załodze Attente, dzięki Wam odzyskałam spokój, wiem że zawsze jesteście i co najważniejsze pomożecie nie ważne o której porze..
Dziękuję B.

 


Powiem krótko...
bardzo dziękuję za Waszą pomoc i rodzinną atmosferę.
Jakub

 


Należę do tej większości alkoholików...
którzy uważali, że nie mają problemu alkoholowego. Przecież zawsze elegancko, kulturalnie,radośnie, bez przesady i za swoje. No tak, to mój punkt widzenia. To, że zdażyło mi się zabarłożyć traktowałem jako wypadek przy pracy. Przecież każdemu się zdarza. Na wszystkie sugestie jakobym pił za dużo, miałem setki argumentów, które przekonywały mnie, że adwersarz się myli. Przekonywały mnie, ale nie jego. Dawno temu dostałem warunek od żony: -"Albo ja albo alkohol" Zdecydowałem się na leczenie. Po trzytygodniowej terapii wróciłem do domu jak z wczasów. Udowodniłem wszystkim, że wcale nie muszę pić. Nie piłem sześć miesięcy. Później piwko przy grillu, piwko i drink pod parasolami i jako kontrolujący swoje picie prawie wpadłem w samzachwyt. Mojej żonie dalej się to nie podobało i zaciągnęła mnie na konsultacje do AA. Tam podczas długiej rozmowy, terapeuta chyba został wyprowadzony z równowagi, ponieważ powiedział do mojej żony: -"Pani powinna się z nim rozwieść, jeżeli nie chce pani zmarnować przy nim życia. On się tak okopał, że jest nieuleczalny." Jak można się domyślić, wyszliśmy od terapeuty w różnych nastrojach. Ja zadowolony ponieważ nieuleczalny, czyli mogę funkcjonować na wesoło, a żona niezbyt zadowolona ponieważ nieuleczalny. Od tamtej pory minęło 20 lat. W międzyczasie nastąpił rozwód i kilka bankructw. Ostatnio przebywałem w Prywatnym ośrodku uzależnień "ATTENTE". Spędziłem z tymi wspaniałymi ludźmi cztery tygodnie. Tyle trwa terapia. Nikt nikogo do niczego nie zmusza. Spokojnie wspólnie analizujemy problem i pomalutku coś się w głowie przestawia. Teraz wiem, że pracują tu najwyższej klasy specjaliści. Wszystkie osoby związane z ośrodkiem tworzą domową niepowtarzalną atmosferę. Spotkałem tam również osoby, które skorzystały wcześniej z terapii w tym ośrodku i systematycznie biorą udział w zjazdach tych, którzy "trzymają się prosto". Pobyt w Świątnikach pozwolił mi pierwszy raz spojrzeć na życie i picie z innej perspektywy. Jestem szczęśliwy, że jestem z Wami, i że Wy jesteście ze mną.
Trzymam się już półtora roku i jestem pełen nadziei, że nic się nie popsuje.
Krzysztof 51 - szkoda, że nie spotkałem was wcześniej ;)
02.02.2014r.

 


Witaj pijaku, alkoholiku czy jak cię tam zwą lub sam się zwiesz!
Pijane "coś' też w "białym kołnierzyku" liczące minuty kiedy znowu będę mógł wypić. Zapijaczona gęba gdy rano patrzyłem do lustra. Trzęsące się ręce, godziny dochodzenia do siebie żeby wyjść do pracy, znaczące spojrzenia znajomych. Strach przed wszystkim i niczym. Wieczne czekania , że zdarzy się cud i jutro będzie ok. Ale znowu było następne jutro i było gorzej, i żadnej drogi, i znowu chlałem /przecież będzie jutro/ i było jeszcze gorzej dopóki nie zrozumiałem, że potrzebuję pomocy. Przerobiłem na własnej skórze. Długo trwało zanim zadzwoniłem do Magdy i trafiłem do Ośrodka ale to chyba była jedyna właściwa decyzja którą podjąłem od wielu lat. Nie piję od miesięcy i to samo w sobie jest niewiarygodne, drugie urodziny. Czas na laurkę . Ośrodek Attente w Świątnikach GórnychFajna "chałupa" na zboczu z przepięknym widokiem na okolicę . Warunki socjalne prawie jak w luksusowym hotelu . warte podkreślenia czystość i jedzonko i... Rzućcie sobie okiem na stronę www to się dowiecie reszty. Ważniejsi są ludzie: Magda , Dorota , Patrycja, Adam , Krzysztof, Lucjan. Dzięki Nim udało się. Patrzyli na mnie jak na człowieka. Rozmawiali ze mną jak z człowiekiem. Zacząłem wierzyć , że ma to sens, a Oni dali mi poczucie bezpieczeństwa i wiarę , że będzie dobrze To niesamowite ale czułem , że Im naprawdę zależy. Choćby tylko dlatego że Ich poznałem warto było. Do kompletu bywał jeszcze Miki, Rasowy kundel który co śmieszniejsze wyglądał na takiego co mnie też rozumiał. Pogadaliśmy trochę. Nie było lekko, wręcz przeciwnie, nie ma taryfy ulgowej. Trudno przed sobą przyznać się , że nie jestem taki świetny jak mi się wydawało . Dlatego o tym piszę , bo Ty też masz szansę Radzę Ci z wysokości moich przepitych lat zrób to do cholery dla siebie i wszystkich bliskich. Jedź tam i wytrzeźwiej, pomogą Ci , potrafią pomóc. Z podziękowaniem - Ja
Teraz Ty - twoja kolej.

Ps - Psiakrew, brzmi jak reklamówka. Brakuje tylko półnagiej dziewczyny.
A to prawda , tylko prawda i sama prawda.
Andrzej

 


Nie chciałem tu przyjechać...
nie wierzyłem, że ktokolwiek może mi pomóc...nie wierzyłem już w nic...mój świat legł w gruzach...piłem. Przywieźli mnie tu ludzie, którym na mnie zależało...mnie nie zależało już na niczym...piłem. W Attente odnalazłem sens życia, wiarę w świat, w ludzi...w trzeźwość. To nie było łatwe...ale Oni potrafią pomóc, odnaleźć radość istnienia na tej niezbyt empatycznej planecie. Zarażają optymizmem. To nie tylko nauka walki z nałogiem. To przewartościowanie całego życia...
I znowu chce mi się żyć, kochać, cieszyć się, pracować, budować nowe plany, marzyć...
Już nie piję...
Dziękuję...
Tomasz